Zastanówmy się, co się dzieje, gdy jedno ciało zderza się z drugim z dużą prędkością. Na pewno część energii ruchu zamienia się w ciepło. Najłatwiej sprawdzić to w zimie. Gdy kulą ulepioną ze śniegu rzucimy o ścianę budynku, na ścianie powstaje mokra plama, wydzieliło się więc ciepło, które stopiło część śniegu. Im większa będzie prędkość śnieżnej kuli, tym większa będzie ilość stopionego śniegu-więcej wydzielonego ciepła. Gdybyśmy umieli rzucić kulę z prędkością, z jaką spadają meteoryty, śnieżka zniknęłaby całkowicie, a ściana pozostała by sucha. Ilość wydzielonego ciepła byłaby tak duża, że śnieg uległby stopieniu, a powstała ze śniegu woda-odparowaniu. To właśnie tłumaczy narodziny tektytów-przetopionego gruntu ziemskiego. Ale z naszego doświadczenia można wyciągnąć jeszcze jeden wniosek. Uważny obserwator zobaczy nie tylko mokrą plamę w miejscu zderzenia śnieżki ze ścianą. Również przylepioną do ściany, zdeformowaną resztkę śnieżnej kuli. Zderzenie śnieżki ze ścianą wywołało siłę nacisku, ciśnienie, które przylepiło śnieg do ściany. Działanie ciśnienia łatwiej jest sprawdzić winnym doświadczeniu. Postawmy sobie na dłoni np. kilogramowy odważnik. Masa tego odważnika wywiera na dłoń pewien ściśle określony nacisk, zależny od powierzchni, na jakiej opiera się odważnik. Kolejne doświadczenie może być bolesne, a więc ostrożnie! Spróbujmy uderzyć otwartą dłonią w stół. Bolało? Jeśli nie, to jeszcze raz, ale niech nasza dłoń porusza się z większą prędkością. Przy pewnej prędkości-na dłoń będzie oddziaływała taka sama siła lub taki sam nacisk jak nacisk kilogramowego odważnika. Gdy prędkość będzie jeszcze większa… uwaga, bo zaboli naprawdę.
Previous: Zagadka tektytów
Next: Minerały jako surowce